Ledwo mieszkańcy tego regionu Ameryki ochłonęli po największym od ponad stu lat trzęsieniu ziemi, a już musieli zacząć się szykować na nadejście „historycznego" huraganu. Irene zagraża aż 65 milionom osób. Eksperci spodziewają się, że huragan, który w ten weekend ma przejść w pobliżu Norfolk, Waszyngtonu, Filadelfii, Nowego Jorku i Bostonu, może wyrządzić straty liczone w miliardach dolarów.
Pierwsze zetknięcie Irene z amerykańskim lądem ma nastąpić w sobotę rano w Karolinie Północnej, po czym groźny huragan ma zacząć wędrówkę na północ.
– To będzie potężna nawałnica – ostrzegał Craig Fugate, szef Federalnej Agencji Przeciwdziałania Sytuacjom Nadzwyczajnym (FEMA), podkreślając, że skutki tego huraganu sięgną daleko w głąb lądu. Eksperci ostrzegają także przed silnym deszczem i wiatrem, który w piątek wiał z prędkością 169 km/h.
– Potraktujcie ten huragan poważnie – prosił Amerykanów prezydent Barack Obama. – Jeśli wydano wam polecenie ewakuacji, proszę, nie opóźniajcie jej – podkreślał.
Gubernatorzy Nowego Jorku, Wirginii, New Jersey, Delaware, Connecticut, Marylandu i Karoliny Północnej ogłosili już stan wyjątkowy. Dzięki temu mogą nakazywać ludziom ewakuację z najbardziej zagrożonych terenów.