Chodzi o kontyngent z Beninu, który stacjonuje w mieście Toulepleu, w najbiedniejszym regionie Wybrzeża Kości Słoniowej. Jak wynika z depeszy wysłanej z amerykańskiej ambasady w WKS w styczniu 2010 roku, benińscy żołnierze zachęcają tamtejsze dziewczęta do seksu w zamian za jedzenie lub schronienie. W 2009 roku brytyjska organizacja Save the Children zajmująca się tropieniem przypadków wykorzystywania seksualnego przez żołnierzy ONZ przepytała dziesięć nieletnich mieszkanek Toulepleu. Osiem z nich przyznało, że regularnie uprawia seks z żołnierzami błękitnych hełmów.
Tego typu oskarżenia pod adresem żołnierzy oenzetowskich sił pokojowych nie są ani niczym nowym, ani nie ograniczają się tylko do WKS. Do podobnych przypadków dochodziło również w Kongu, Kambodży i na Haiti. I w WKS, gdzie w 2007 roku marokańscy żołnierze tak się rozpasali, że ONZ musiał odwołać ich cały 730-osobowy kontyngent.
Rzecznik ONZ Michel Bonnardeaux potwierdził, że w kwietniu tego roku 16 żołnierzy z benińskiego kontyngentu w WKS zostało oddelegowanych do swojego kraju z powodu zarzutów o wykorzystywanie seksualne nieletnich. Dziesięciu z nich to oficerowie.
– Według nas to problem dotyczący złego dowodzenia – wyjaśnia rzecznik ONZ Michel Bonnardeaux. – Oficerowie nie zapewnili standardów, które zapobiegłyby popełnianiu przestępstw na tle seksualnym. Bonnardeaux twierdzi, że od 2007 roku ONZ dostał 16 zgłoszeń o wykorzystywaniu seksualnym nieletnich przez żołnierzy kontyngentu pokojowego w WKS. Według organizacji Save the Children liczba tych przypadków jest zaniżona.
– Doniesienia o wykorzystywaniu seksualnym nieletnich przez żołnierzy kontyngentów ONZ traktujemy z niezwykłą powagą – mówi „Rz" Steve Sidebottom z Save the Children. – Każde z nich musi być dokładnie zbadane, a winni ukarani. Niestety, nie zawsze tak to wygląda.