Przeszło pół roku: tyle Andrzej Duda czekał na rozmowę z Joem Bidenem. Co prawda wziął udział w zdalnym szczycie klimatycznym z udziałem Amerykanina i 40 innych przywódców, ale nie było ani realnej interakcji, ani nie poruszano najważniejszego dla Polski obszaru w relacjach z Ameryką: bezpieczeństwa.
W połowie marca w pałacu przy Krakowskim Przedmieściu uznano więc, że tego impasu nie da się przełamać w relacjach dwustronnych. Powstał pomysł zaproszenia przywódcy USA na szczyt dziewięciu krajów NATO z Europy Środkowo-Wschodniej w Bukareszcie 10 maja razem z prezydentem Rumunii Klausem Iohannisem.