37-letni Martim Dornellas nazwał swoją akcję "Projekt Amelia". Zainspirował się bohaterką znanego francuskiego filmu, która starała się sprawiać ludziom drobne przyjemności i zmieniać ich życie na lepsze.

Portugalczyk postanowił, że pójdzie śladem Amelii i umieszczając w miejskiej przestrzeni drobne znaki - podaruje lizbończykom choć chwilę beztroskiego uśmiechu w trudnych czasach.

Za sprawą Martima kierowcy czekający na czerwonym świetle widzą na sygnalizatorze serduszko, a osoby, które chcą podjąć pieniądze z bankomatu, na klawiaturze zamiast nominałów mogą wybrać na przykład 100 uśmiechów czy 10 buziaków.

"Projekt Amelia" dba także o dobre samopoczucie pań - dzięki umieszczonym w różnych miejscach naklejkom z komplementami.

Przedsięwzięcie spotkało się z bardzo pozytywną reakcją lizbończyków, przyłącza się też do niego coraz więcej wolontariuszy. Martim Dornellas zapewnia, że projekt będzie kontynuowany, a uśmiech będzie się czaił w najbardziej niespodziewanych miejscach.