Za tydzień w rumuńskim Sybinie przywódcy UE zbiorą się, żeby dyskutować o przyszłości Europy. Takie nieformalne spotkania, bez ustalonej sztywno agendy, to luksus. Zazwyczaj unijne szczyty wypakowane są do ostatniej minuty i nie ma na nich czasu na bardziej swobodne dyskusje o tym, co dalej.
Propozycja spotkania w Sybinie wyszła od przewodniczącego Komisji Europejskiej Jeana-Claude'a Junckera we wrześniu 2017 r. Wtedy wszyscy byli pewni, że 9 maja UE będzie już miała za sobą brexit (był planowany na 29 marca 2019 r.) i po dwóch latach wyczerpujących negocjacji będzie mogła zaplanować swoją przyszłość. Szczególnie, że spotkanie zaplanowano na dwa tygodnie przed wyborami do Parlamentu Europejskiego. Do brexitu jednak nie doszło, a przyszłość negocjacji z Wielką Brytanią jest niepewna.