To, że Niemcy tęsknią w obecnych czasach do D-marki, nie jest od dawna tajemnicą. Z opublikowanych w poniedziałek badań wynika, że powrotu marki życzyłoby sobie aż dwie trzecie obywateli RFN.
W dodatku niemal połowa (49 proc.) jest przekonana, że bez Unii Europejskiej ich sytuacja osobista byłaby znacznie lepsza. Takie wyniki kontrastują zaskakująco w zestawieniu z rezultatami badań w Polsce i Francji, gdzie podobne opinie formułuje odpowiednio 28 i 34 proc. badanych. W przeciwieństwie do Niemców Francuzi są jednak w dwóch trzecich zwolennikami wspólnej waluty. 55 proc. Niemców jest też przekonanych, że bez członkostwa ich kraju w UE mieliby większe szanse na rynku pracy.
Obywatele się boją
– W Niemczech narasta strach, że kraj ten będzie zmuszony do sfinansowania procesu porównywalnego w kosztach do zjednoczenia Niemiec – tłumaczy „Rz” prof. Irwin Collier, amerykański politolog z Wolnego Uniwersytetu w Berlinie. Zwraca uwagę na dylemat, jaki jest udziałem niemieckiej elity politycznej polegający na tym, że Berlin jako swoisty hegemon UE nie chce do końca odgrywać tej roli w obawie przed koniecznością pokrycia kosztów takiego przywództwa.
Niemcy uchodzili do niedawna za wzorowych Europejczyków, gotowych do wielkich poświęceń w imię integracji europejskiej nie tylko w formie przekazania Brukseli części suwerenności, ale i wymiernej, zasilając budżet UE w takim stopniu, jak nie czyni tego żaden inny kraj. Nie było w Niemczech do tej pory praktycznie żadnego oporu przeciwko sprawowaniu funkcji skarbnika UE. To się zmienia w wyniku kryzysu euro, niekończących się dyskusji na temat przyszłości Unii i miliardów, jakie niemieccy podatnicy wysyłają do Grecji.
Stąd niebezpieczeństwo dalszej eskalacji nastrojów eurosceptycznych czy nawet wrogich pogłębianiu integracji UE. – Niewykluczone, że zdeklarowani proeuropejscy do tej pory niemieccy politycy sięgną w przyszłości po retorykę eurosceptyczną, aby po prostu wygrać wybory – mówi Irwin Collier. Widać już pierwsze symptomy zmiany orientacji.
Granice
Tak na przykład bawarska CSU, partner koalicyjny rządu Angeli Merkel, domaga się zdefiniowania nieprzekraczalnej granicy procesu integracji europejskiej. Federalny Trybunał Konstytucyjny umacnia swymi kolejnymi orzeczeniami zakres kompetencji Bundestagu w sprawach finansowych dotyczących UE. Równocześnie mówi się w Niemczech coraz częściej o możliwości przeprowadzenia referendum, w którym obywatele odpowiedzieć mieliby na pytanie, jaka Europa była dla nich do zaakceptowania. Pomysł taki zgłosił publicznie nie tak dawno szef niemieckiego resortu finansów Wolfgang Schäuble świadom ryzyka, jakie taki projekt niesie.