Aktywista Uładzimir Jaromienaka został aresztowany w przededniu rocznicy rewolucji październikowej. Zatrzymanego oskarżono o udział w akcji oblania pomnika Lenina kroplami uspokajającymi. W nocy z 6 na 7 listopada aktywiści „Młodego Frontu" urządzili w Mińsku „koci protest" oblewając walerianą pomnik Lenina , żeby zwabić okoliczne koty „w celu wyrażenia swego stosunku do wodza rewolucji". Lekarstwo silnie nęci i pobudza te zwierzęta domowe.
W rozmowie z telewizją Biełsat aktywistka „Młodego Frontu" Kasia Halicka powiedziała, że w sądzie Jaromienak przyznał się do udziału w akcji, jednak zaznaczył, że swoich działań nie ocenia jako przestępstwa ani wykroczenia, które naruszają jakikolwiek paragraf.
Milicja zatrzymała także innego członka „Młodego Frontu" Romana Wasiljewa. Najprawdopodobniej jutro opozycjonistę czeka proces i skazanie na podstawie podobnych zarzutów.
W maju 2011 roku Uładzimir Jaromienak został skazany na trzy lata pozbawienia wolności za udział w powyborczych protestach w Mińsku 19 grudnia 2010 roku. 3 miesiące później został ułaskawiony na mocy dekretu Łukaszenki. Od tamtej pory opozycjonista kilkakrotnie był karany administracyjnie. W maju br. sąd rejonowy w Mińsku wyznaczył mu nadzór prewencyjny. Za trzykrotne złamanie warunków nadzoru Jaromienak może trafić do więzienia.