Sąd w Bordeaux skazał na osiem lat więzienia i wysokie odszkodowanie 48-letniego Thierry'ego Tilly'ego, zwanego „Leonardem da Vinci manipulacji". Oszustowi udało się dokonać rzeczy, którą usiłowali zrozumieć powołani przez sąd psychiatrzy – przekonał arystokratyczną trzypokoleniową rodzinę, że istnieje zagrażający jej spisek masonów i różokrzyżowców.
Zamożna protestancka rodzina de Védrines przez prawie dziesięć lat izolowała się od świata, wierząc, że tylko Thierry Tilly może zapewnić jej bezpieczeństwo. Stopniowo przekazała mu cały majątek w wysokości niemal 5 milionów euro. Trafiła do niego gotówka, akcje, rodzina sprzedała nieruchomości, w końcu zaś straciła z powodu niepłacenia podatków rodzinną siedzibę.
Koniem trojańskim oszusta była Ghislaine de Védrines. Poznała Thierry'ego Tilly'ego w Paryżu na gruncie zawodowym. Zaprosiła go do rodzinnego château na południu Francji. Thierry stał się nie tylko przyjacielem rodziny, lecz także powiernikiem.
Przedstawiał się jako prezes zarejestrowanej w Kanadzie fundacji charytatywnej Blue Light. Wkrótce jednak przekonał rodzinę, że to tylko jedna z jego przykrywek – jest bowiem agentem specjalnym pracującym dla NATO.
Znany francuski psychiatra dr Daniel Zagury uważa, że Thierry Tilly działał z nieprawdopodobną psychologiczną biegłością, „jak kameleon dostosowując się do oczekiwań i lęków każdego z członków rodziny".