Rz: - Lewica, socjaldemokracja i inne rządzące teraz partie, nie poparły kompromisowego projektu pisowni nazwisk. Było to w czasie ostatniej wizyty prezydenta Lecha Kaczyńskiego w kwietniu 2010 roku, dwa dni przed katastrofą smoleńską. Chyba tylko jeden socjaldemokrata, były premier Gediminas Kirkilas, był „za".
Linas Linkevičius:
To wielki wstyd. Prezydent Lech Kaczyński był wielkim przyjacielem Litwy. To, że stało się to podczas jego wizyty, jest przykre. Nie byłem wtedy posłem, ale chciałbym za to przeprosić. Tamto głosowanie pokazuje, jak trudne są to sprawy. Trzeba rozmów, trzeba zaufania. To była bolesna lekcja. Teraz nasz rząd chce ustawowych zmian w sprawach mniejszości, ale nie jest pewne, czy to się zakończy sukcesem. Pomóżmy sobie nawzajem. Myślę, ze to jest naszym wspólnym celem. W imieniu naszego rządu mówię, że naprawdę chcemy to zmienić.
Więcej w jutrzejszej "Rzeczpospolitej"