- W tych okolicznościach twardy brexit wydaje się być rzeczywistością, która jest prawie niemożliwa do uniknięcia - powiedziała dziennikarzom rzeczniczka hiszpańskiego rządu Isabel Celaa. Zaznaczyła przy tym, że „rząd brytyjski i parlament brytyjski” ponosiliby „wyłączną odpowiedzialny za wyjście z Unii bez porozumienia i tego konsekwencje”.
W piątek przed południem premier Theresa May ogłosiła datę swojej rezygnacji. Nastąpi to 7 czerwca. Szefowa brytyjskiego rządu zapowiedziała to przed swoją siedzibą przy Downing Street 10. Zapewniła, że robiła wszystko, co w jej mocy, aby uhonorować wyniki referendum brexitowego i dodała, że niemożność zrealizowania swojego sztandarowego celu uważa za powód do głębokiego żalu.
W związku z rezygnacją May sposób rozwodu Wielkiej Brytanii z Unią Europejską wydaje się bardziej niepewny niż kiedykolwiek. W efekcie Zjednoczone Królestwo, które już dwa razy opóźniło brexit, może zdecydować się na opuszczenie Wspólnoty bez jakiejkolwiek umowy 31 października, którą to datę przewidują ostatnie uzgodnienia z Brukselą z zeszłego miesiąca.
Przewidując „trudne czasy”, Celaa powiedziała, że oczekiwane bezumowne wyjście Wielkiej Brytanii z UE będzie „jasnym przykładem tego, co może się zdarzyć, jeśli pozwolimy dać się ogarnąć skrajnościom”.
- Musimy zmierzyć się z tą sytuacją, umacniając Unię Europejską, która jest silna dzięki umowom i konsensusowi, a nie jest związkiem określanym przez skrajności, egoizm i nacjonalizm - przekonywała Celaa.