Amerykański generał polskiego pochodzenia James M. Kowalski ma objąć drugie co do ważności stanowisko w U.S. Strategic Command (StratCom), służbie odpowiedzialnej za cały arsenał nuklearny Stanów Zjednoczonych.
Zastępuję na tym stanowisku wiceadmirała Tima Giardinę, którego zwolniono z powodu obyczajowego skandalu. Gen. Kowalski pełnił do tej pory podobną funkcję w siłach powietrznych USA. Teraz ma się zajmować całym arsenałem nuklearnym, włącznie z wyrzutniami rakiet na lądzie i na okrętach podwodnych. Wobec Tima Giardiny toczy się śledztwo z powodu oskarżeń o używanie podrobionych żetonów wartości 1500 dolarów w Horseshoe Casino in Council Bluffs w stanie Iowa. Dochodzenie rozpoczęły w czerwcu lokalne służby policyjne i podejrzanego od razu odsunięto od sprawowania oficjalnych funkcji.
Rzecznik prasowy marynarki wojennej kontradmirał John Kirby poinformował, że wiceadmirała zwolniono 3 października z dotychczasowych funkcji i przesunięto do służby w sztabie, choć informację na ten temat upubliczniono dopiero kilka dni później. W konsekwencji Giardina stracił też jedną z trzech gwiazdek na admiralskim mundurze. Nie postawiono mu jednak żadnych zarzutów natury kryminalnej, ale śledztwo w jego sprawie przejęły służby wojskowe – Navy Criminal Investigative Service (NCIS).
Decyzję o zwolnieniu Giardiny musi zatwierdzić jeszcze prezydent Barack Obama, a nominację Kowalskiego potwierdzić Senat. To pierwszy przypadek w historii, gdy zastępca dowódcy został zwolniony ze służby – podkreśla emerytowany generał Eugene Habiger, który sprawował pieczę nad amerykańskim arsenałem nuklearnym w latach 1996–1998. StratCom utworzono w 1992 roku, po zakończeniu zimnej wojny. Kowalski, którego dziadkowie urodzili się w Polsce (w Wadowicach i na Mazowszu) od stycznia 2011 roku sprawował nadzór nad częścią arsenału nuklearnego pozostającego pod pieczą amerykańskich sił powietrznych (Air Force) – przenoszoną na samolotach oraz międzykontynentalnych rakietach balistycznych. Przed nominacją do StratComu pracował w sztabie Air Force Global Strike Command w Barksdale Air Force Base w Luizjanie. Pod jego komendą znajdowało się 23 tysiące ludzi.
Do sił zbrojnych wstąpił w 1980 roku. Był aktywnym pilotem i dowodził kolejno eskadrą, grupą i skrzydłem amerykańskich bombowców. Był też instruktorem załóg samolotów E-3, B-1B i B-52. W czasie drugiej wojny z Irakiem był dowódcą skrzydła zaopatrzeniowego, w skład którego wchodziły bombowce B-1B, latające radary E-3 i cysterny KC-135. Wylatał wówczas w warunkach bojowych 127 godzin.