Rzecznik Ewan Watson poinformował, że porwania dokonali uzbrojeni mężczyźni.
- Nie wiemy, kto tego dokonał, żadna z organizacji nie wzięła na siebie odpowiedzialności za ten akt. Wiemy, że na terenie, gdzie znajdowali się pracownicy PCK, często dochodzi do porwań i funkcjonuje na nim wiele przestępczych grup zbrojnych - dodał Watson.
Magne Barth, szef delegacji Międzynarodowego Komitetu Czerwonego Krzyża w Syrii wezwał w oświadczeniu do natychmiastowego uwolnienia porwanych.
- Zarówno Czerwony Krzyż, jak i Czerwony Półksiężyc pracują bez wytchnienia, aby zapewnić wszechstronną pomoc humanitarną w całej Syrii, po obu stronach linii frontu, a takie incydenty osłabiają naszą zdolność pomagania naprawdę potrzebującym - dodał Barth.
Zespół pracowników czerwonego Krzyża i Półksiężyca podróżował do Idlib w celu oceny sytuacji w okolicy i dostarczenia zaopatrzenia. Konwój był wyraźnie oznaczony emblematami MKCK.