W tym miesiącu wielbiciele sztuki miejskiej niemal codziennie mają okazję podziwiać nowe dzieła brytyjskiego artysty. Banksy przyjechał z wizytą do USA i chociaż wciąż pozostaje anonimy, zamierza zostawić po sobie ślad na ulicach miasta.
Podczas wizyty artysta organizuje także happeningi. Kilka dni temu ulicami Nowego Jorku przejechała ciężarówka wypełniona maskotkami świń, krów i owiec, a całej akcji towarzyszyły dźwięki zwierząt prowadzonych na rzeź.
Artysta postanowił też wystawić na sprzedaż swoje graffiti, nie informując oczywiście nabywców, że są to oryginały jego prac. Dzieła jednego z najbardziej znanych artystów zajmującego się sztuką miejską, można było więc kupić za 60 dolarów, na straganie przy Central Parku. Jak podaje serwis The Telepgraph na zakup zdecydowało się zaledwie kilka osób, kupując w sumie niecałe 10 obrazów wartych na aukcjach tysiące dolarów.
Nie wszyscy są jednak zadowoleni z działalności artysty. Wrogiem "ozdabiania" ulic jest burmistrza miasta, Michael Bloomberg. Chociaż dotychczas nikt nie złożył skargi związanej z aktem wandalizmu, Bloomberg zapowiedział, że sprawę zbada departament kultury.
Burmistrz oskarża artystę o niszczenie własności publicznej i prywatnej mieszkańców Nowego Jorku, a graffiti określa jako "znak moralnego zepsucia i braku kontroli".