Teheran już po poprzedniej rundzie genewskich mediacji krytykował francuskich negocjatorów za torpedowanie rozmów. Teraz ajatollach Ali Chamenei stwierdził, że przedstawiciele Paryża „ulegają Stanom Zjednoczonym" i „klękają przed izraelskim reżimem".
Przebywający w tym tygodniu z wizytą w Izraelu prezydent Francji wyjawił, iż jednym z warunków porozumienia, jakie z Teheranem chce wynegocjować grupa 5+1 (USA, Rosja, Chiny, Francja, Wielka Brytania i Niemcy) jest poddanie irańskich instalacji nuklearnych kontroli międzynarodowej (tydzień temu Teheran zapowiedział, że w ciągu trzech miesięcy umożliwi „kontrolowany dostęp" do kopalni uranu i zakładu produkcji ciężkiej wody inspektorom MAEA).
Pozostałe warunki to zawieszenie wzbogacania uranu do poziomu 20 proc., redukcja zasobów wzbogaconego uranu i wstrzymanie dalszej budowy zakładów w Araku.
– Francja nie ustąpi w sprawie rozprzestrzeniania broni nuklearnej i póki nie przekonamy się, że Iran zrezygnował z dążenia do jej zdobycia, będziemy zajmowali takie stanowisko – deklarował podczas rozmów w Tel Awiwie prezydent Francois Hollande.
To właśnie nieprzejednane stanowisko Paryża miało podczas poprzedniej tury rozmów – zdaniem Irańczyków – doprowadzić do ich fiaska.