Czyli prezydent sięgnął po ostrą amunicję?
Najwyraźniej nikt z generałów wojsk lądowych nie chciał zostać szefem sztabu. Stanowisko przyjął admirał
Funkcjonariuszy Berkutu jest 8 tysięcy, to zdecydowanie zbyt mało, by powstrzymać eskalację konfliktu. Starcia odbywają się nie tylko w stolicy, ale i w wielu innych regionach kraju. W Kijowie rozpoczęła się strzelanina i to całkiem zmieniło zasady gry. W związku z tym Janukowycz sięgnął po siły, które umieją prowadzić wojnę. Milicjanci nie są do tego przygotowani, najwyżej mogą pacyfikować protestujących, lecz nie umieją prowadzić zbrojnego konfliktu. Dlatego armia jest jedyną strukturą, która mogłaby go poratować, jednak mało prawdopodobne, by na to się zgodziła. Wojsko jest bardzo podzielone. Wielu oficerów przebywa przez długi czas w jednym miejscu i ich poglądy zależą od poglądów, jakie panują w danym regionie. Na pewno jednostki wojskowe z zachodniej części kraju nie będą wykonywać poleceń najwyższego dowództwa.
Więc na kogo może liczyć Janukowycz?
Poparcie dla prezydenta maleje nawet wśród funkcjonariuszy MSW. Służba Bezpieczeństwa nie ma poważnej siły, by wpłynąć na sytuację. A antyterrorystyczne elitarne jednostki typu Alfa nie odważą się na utratę reputacji. Mają oni wiele zagranicznych szkoleń, na przykład z polskim GROM-em. Jak by mieli spojrzeć w oczy swoim partnerom? Jedyną nadzieją dla Janukowycza jest Rosja. Pojawiało się wiele informacji na temat obecności na Ukrainie „rosyjskiego wsparcia". W czwartek piosenkarka Rusłana zademonstrowała naszywkę MSW Rosji, jakoby zerwaną z munduru obezwładnionego przez protestujących berkutowca. Nie możemy wykluczać „rosyjskiego wątku", lecz nie będzie go łatwo zrealizować. Po pierwsze, Kijów jest dla nich miastem obcym, musieliby mieć ukraińskich przewodników. Nawet funkcjonariusze Berkutu przywiezieni z prowincji nie orientują się w mieście i przeważnie stacjonują w centrum. Po drugie, Rosjanie nie mieliby takiej odwagi jak u siebie. W obozie Janukowycza znaleźli się również kryminaliści z trzech zorganizowanych grup przestępczych działających na terenie Ukrainy. Ich szefowie dostali od władz propozycję nie do odrzucenia.
Czyli rozpoczyna się wojna domowa?