W czasie telefonicznej rozmowy sekretarz stanu USA John Kerry powiedział rosyjskiemu ministrowi spraw zagranicznych Siergiejowi Ławrowowi, że za „wszelkie dalsze próby destabilizacji Ukrainy Rosja będzie musiała zapłacić jeszcze więcej (niż obecnie)". Jednocześnie wezwał Rosję, by „publicznie odcięła się od działalności separatystów, sabotażystów i prowokatorów".
Amerykanie nie mają bowiem wątpliwości, że rozruchy we wschodnioukraińskich miastach są inspirowane przez Moskwę. „Niektórym z tych protestujących płacą i nie są oni miejscowymi mieszkańcami" – powiedziała na konferencji rzeczniczka Departamentu Stanu Jen Psaki. Ale na pytanie, co USA zrobią, jeśli dojdzie do rosyjskiej inwazji, odpowiedziała: „Naszym celem jest kontynuowanie poszukiwań rozwiązań na drodze dyplomatycznej, nawet jeśli zostaną podjęte kroki budzące zaniepokojenie".
Sekretarz generalny NATO Anders Fogh Rasmussen po raz kolejny zaś wezwał Rosję do wycofania wojsk znad ukraińskiej granicy (sojusz szacuje, że jest tam skoncentrowanych co najmniej 40 tys. żołnierzy). Ewentualną inwazję nazwał „historycznym błędem".
Ale wariant rosyjskiej inwazji zachodni politycy uznają na razie za mało prawdopodobny. „Wygląda to na element rosyjskiej strategii destabilizacji sytuacji" – powiedział w Izbie Gmin brytyjski minister spraw zagranicznych William Hague o wydarzeniach na Ukrainie. „Maj będzie decydującym miesiącem w rosyjskiej strategii, główny wysiłek będzie skierowany na południe i wschód. Należy uważać szczególnie 9 maja, 11 maja i 25 maja" – napisał na Twitterze szef szwedzkiej dyplomacji Carl Bildt.
Sam Kerry zaproponował Ławrowowi rozpoczęcie w ciągu dziesięciu dni bezpośrednich rozmów Rosji, Ukrainy, Unii Europejskiej i USA. Rosjanin wyraził zgodę, jednocześnie w serii wystąpień przedstawił rosyjskie warunki: federalizacja Ukrainy, uznanie rosyjskiego za drugi język urzędowy, oficjalne gwarancje „neutralnego statusu Ukrainy" oraz „powstrzymanie działalności nielegalnych uzbrojonych formacji, takich jak Prawy Sektor i innych grup narodowo-nacjonalistycznych".