Od 3 dni prorosyjskie siły w Słowiańsku przetrzymują grupę obserwatorów wysłanej tam misji OBWE. I choć wczoraj wystąpili oni na konferencji prasowej, mówiąc że są "gośćmi" samozwańczego mera miasta Wiaczesława Ponomariowa i nic im nie grozi, nie przekonało to ministra spraw wewnętrznych Bartłomieja Sienkiewicza.
- Oczywiście, że mamy do czynienia z porwaniem. Te wszystkie opowieści o tym, że są tylko wyłącznie gośćmi, po czym jakoś nie bardzo mogą się stamtąd wydostać, świadczą o takim już skrajnym cynizmie - powiedział minister dziś rano w RMF FM. Czyn separatystów nazwał "aktem terroru".
Sienkiewicz nie jest również przekonany, że Rosja - jak deklarują jej władze - nie ma nic wspólnego z porwaniem.
- Rosja się odcina od tych sił i twierdzi, że z tym nie ma nic wspólnego, ale to jest dokładnie taka sama teza, jak to, że nie miała nic wspólnego z ludnością Krymu, która tak tęskniła do Rosji, aż w końcu została Rosja zmuszona do przyjęcia Krymu w skład swoich granic - powiedział Sienkiewicz.
Jego zdaniem na Ukrainie rozgrywa się konflikt asymetryczny, co czyni rozwiązanie go niezwykle trudnym.