O planach USA donosi agencja Associated Press, powołując się na źródła wśród europejskich i amerykańskich oficjeli. Jak podaje AP, administracja Obamy jest zniecierpliwiona odkładaniem przez europejskich przywódców decyzji o wprowadzeniu kolejnych sankcji, mimo nieustającego - a nawet wzmagającego się - zaangażowania Rosji w wojnę domową na Ukrainie.
Tak USA, jak i UE zapowiadały, że kolejna transza restrykcji wobec Rosji będzie celowała w energetyczny i sektor gospodarki. Jak dotąd obietnice te nie zostały spełnione. Nie wiadomo też, jakie sankcje chce wprowadzić administracja Obamy.
Tymczasem brytyjski dziennik "Financial Times" opublikował w internecie przygotowany projekt końcowego stanowiska Rady Europejskiej ws. Ukrainy. Wynika z niego, że szefowie rządów państw UE zdecydują się na nową rundę sankcji - choć prawdopodobnie nie będą one dla Rosji zbyt dotkliwe.
W projekcie stanowiska jest mowa o zwróceniu się do Europejskiego Banku Inwestycyjnego, o zawieszenie finansowania nowych projektów inwestycyjnych dotyczących sektora publicznego w Rosji, a także skoordynowaniu swoich stanowisk w Europejskim Banku Odbudowy i Rozwoju, by również wstrzymać finansowanie jakichkolwiek projektów w Rosji. Rada Europejska ma również zwrócić się do Komisji Europejskiej, by ta zrewidowała współpracę między UE i Rosją "z perspektywą zawieszenia wszystkich bilateralnych i regionalnych programów współpracy z wyjątkiem tych dotyczących społeczeństwa obywatelskiego".
Ponadto, jak czytamy w opublikowanym dokumencie, RE chce, by międzynarodowe instytucje finansowe powstrzymały się przed finansowaniem jakichkolwiek projektów w bezpośredni lub pośredni sposób uznającym nielegalną aneksję Krymu i Sewastopola".