Moskwa twierdzi, że jej wojskowi nie biorą udziału w operacji na wschodzie Ukrainy. Jednak zdaniem ukraińskich władz, w Słowiańsku i innych miastach na wschodzie kraju znajdują się masowe groby - pisze Deutsche Welle.

Z kolei Polskie Radio powołuje się na doniesienia dziennikarek portalu internetowego Fontanka.ru, które miały odwiedzić cmentarz w jednej z wsi niedaleko Pskowa w zachodniej Rosji. W mieście stacjonuje 76. dywizja desantowo-szturmowa. Jak pisze Polskie Radio na swojej stronie internetowej, Kijów twierdzi, że żołnierze z tej dywizji walczą na wschodzie Ukrainy. Na cmentarzu dziennikarki zobaczyły trzy świeże groby i pracujących przy nich żołnierzy. Publikują też zdjęcia. Był tam też major rosyjskiej armii, który twierdził, że w jednym z grobów pochowany jest jego syn - pisze portal polskieradio.pl

Według doniesień Deutsche Welle, ukraińskie władze chcą pomóc rosyjskim rodzinom, które przypuszczają, że ich synowie mogli polec na wschodniej Ukrainie. Mają one przyjechać do Słowiańska i pomóc w identyfikacji zwłok.

Przedstawiciele rosyjskiej armii oficjalnie twierdzą, że " informacje o śmierci żołnierzy na Ukrainie to prowokacja, a w 76. dywizji wszyscy są cali i zdrowi". Jednak jak pisze Polskie Radio powołując się na portal Fontanka.ru, matki i żony wielu żołnierzy z Pskowa nie wiedzą, gdzie są ich bliscy.