Pielęgniarka opiekowała się w madryckim szpitalu hiszpańskim duchownym Manuelem Garcia Viejo, który wrócił z Sierra Leone. U mężczyzny leczono objawy gorączki krwotocznej, jednak 26 października zmarł.
Kilka dni później pięlęgniarka udała się na badania, jednak jej objawy zbagatelizowano i nie rozpoczęto hospitalizacji. Przeprowadzone tydzień później badania wykazały u niej chorobę, o czym oficjalnie powiadomiło w poniedziałek hiszpańskie ministerstwo zdrowia.
Pielęgniarka z mężem zostali poddani kwarantannie. W tym czasie sąd w Madrycie podjął decyzję o uśpieniu ich psa. Z tą decyzją nie może pogodzić się mąż pielęgniarki, który zaproponował, by zwierzę również zostało poddane kwarantannie. Nie ma bowiem dowodów, by zwierzęta mogły roznosić chorobę.
W obronie psa stanęli również internauci. Pod petycją w sprawie ratowania psa podpisało się już prawie 320 tysięcy osób.