Dwa zamachy bombowe w Iraku, dokonane z użyciem samochodów pułapek, pochłonęły w poniedziałek kilkadziesiąt ofiar śmiertelnych. W mieście Dżurf al-Sakhr koło Bagdadu zginęło co najmniej 27 osób, a w centrum irackiej stolicy - według różnych źródeł - 10 lub 15.
W Dżurf al-Sakhr, ok. 50 km na południe od irackiej stolicy, zamachowiec samobójca wjechał wyładowanym materiałami wybuchowymi samochodem terenowym w posterunek kontrolny obsadzony przez żołnierzy irackich i członków prorządowej milicji szyickiej. Na razie żadne z ugrupowań nie wzięło na siebie odpowiedzialności za ten zamach. Agencja Associated Press pisze, że miał on wszystkie cechy charakterystyczne dla ataków dokonywanych przez dżihadystów z Państwa Islamskiego.
Irackie siły bezpieczeństwa w sobotę odbiły Dżurf al-Sakhr z rąk tych sunnickich dżihadystów.
W centrum Bagdadu, w dzielnicy Karrada zamieszkanej zarówno przez szyitów, jak i sunnitów, zamachu bombowego dokonano w poniedziałek na ulicy, przy której znajduje się wiele sklepów i restauracji.
Irakijczycy obawiają się nowej fali zamachów na szyitów, przygotowujących się do przypadającego w przyszłym tygodniu święta Aszura.