- Na arenie międzynarodowej - powiedział fiński przywódca - wkroczyliśmy w długi okres kruchej stabilności. Tę sytuację możemy jedynie próbować łagodzić - dodał.
Prezydent, który wprawdzie nie wypowiadał się na temat tego, skąd może nadejść zagrożenie dla jego kraju, ale przytoczył fińskie przysłowie, które w wolnym przekładzie brzmi: Jak się czegoś nie pilnuje, to złapie to Kozak.
Zdaniem prezydenta, do pilnowania własności, czyli niepodległości kraju, państwo musi dysponować m.in. odpowiednimi siłami zbrojnymi i mocną bazą ekonomiczną. Tymczasem - powiedział Sauli Niinistö - sytuacja gospodarcza Finlandii jest obecnie słabym punktem. Natomiast fińskie siły zbrojne nie tylko nie uległy redukcji, jak się to stało w wielu państwach Unii Europejskiej, lecz były w ostatnich latach stale wzmacniane. - Należą one teraz do najsilniejszych w Europie i stanowią główną podstawę bezpieczeństwa kraju - podkreślił Sauli Niinistö.