Dyrektor zrzeszenia „Apteczna gildia" Jelena Niewolina powiedziała rosyjskim dziennikarzom, że „średnio w całym kraju prezerwatywy podrożały o 15 proc. i to nie jest jeszcze koniec". Nie podała jednak w jakim okresie czasu, choć wydaje się że dotyczy to jesieni.
Według niej „nastąpi kolejny skok cen, pewnie nie nastąpi to zaraz po Nowym Roku, ale na pewno trochę później". Niewolina tłumaczy to „wzrostem cen importowanego surowca", czyli naturalnego lateksu. Do Rosji sprowadzany jest z państw Południowo-Wschodniej Azji (głównie Malezji, Indonezji, Sri Lanki i Wietnamu). A surowiec zdrożał z powodu załamania się rubla, który kolejny dzień bije rekordy spadku w stosunku do euro i dolara.
Rosyjskie ministerstwo zdrowia próbuje przeforsować wprowadzenie ulg w cłach importowych dla producentów prezerwatyw. Sytuacja jest szczególnie niebezpieczna z powodu epidemii AIDS panującej w Rosji. WHO szacuje, że w kraju jest ponad milion osób zarażonych wirusem HIV.
W ciągu ostatnich tygodni z powodu załamania kursu rubla w Rosji zaczęły drożeć artykuły powszechnego użytku. Jako pierwsza, jeszcze w listopadzie ze sklepów w części regionów zniknęła kasza gryczana. Po opanowaniu paniki wróciła na półki ale jest droższa 2,5-krotnie. Ostatnie dwa tygodnie drożała z kolei benzyna o około 10 proc. We wtorek na posiedzeniu rządu Władimir Putin zażądał, by Federalna Służba Antymonopolowa natychmiast zbadała sprawę. „Tu się pojawiają pytania. Benzyna zdrożała, a ropa potaniał o 35 proc." – mówił ministrom.
Przedstawiciele dużych sieci handlowych uprzedzają, że wkrótce zdrożeje pieczywo o około 10 proc. Podwyżki zaczęły się już w obwodzie kaliningradzkim, gdzie cena chleba podskoczyła średnio o 8 proc.