Kilkudziesięciu więźniów muzułmanów pobiło niedawno czterech strażników w więzieniu w Padwie. Wznosili przy tym okrzyki „Allahu Akbar" i wysławiali samozwańcze Państwo Islamskie. Dwa dni później w Pizie islamski więzień nawoływał swoich towarzyszy niedoli do rewolty w imię świętej wojny z niewiernymi i wsparcia dla kalifatu proklamowanego na terenie Syrii i Iraku.
Włoskie media, opierając się na doniesieniach służby więziennej, donoszą o postępującej radykalizacji wyznawców islamu we włoskich zakładach karnych. Zazwyczaj już po kilku miesiącach pobytu nie pozwalają się badać ani leczyć pielęgniarkom i lekarkom, bo to rzekomo niezgodne z islamem. Ci, którzy na to zezwalają, żądają, by kobiety nosiły burki i miały zasłonięte twarze. W więzieniu w Mediolanie islamscy więźniowie rozpoczęli protest, bo kilku strażników nosi krzyżyki, co ma godzić w uczucia religijne osadzonych wyznawców Allaha. Co więcej, gdy na Bliskim Wschodzie w walkach lub zamachach ginęli Włosi, muzułmańscy więźniowie wiwatowali. Teraz fetują, gdy nadejdzie wiadomość o sukcesach armii Państwa Islamskiego albo gdy fanatyczni bojownicy islamu poderżną gardło kolejnemu zakładnikowi. Strażników wyzywają od faszystów, rasistów i sługusów Amerykanów. Jak komentują włoskie media, do włoskiego więzienia wchodzi muzułmanin umiarkowany albo niespecjalnie praktykujący, a często wychodzi islamski integralista, jeśli nie żołnierz świętej wojny.