Słynny portrecista Nelson Shanks, który namalował obraz w 2001 roku dopiero obecnie ujawnił, że umieścił tam cień słynnej, niebieskiej sukienki Moniki Lewinsky. Stażystka musiała oddać ją prokuraturze, gdyż znajdowały się na niej plamy spermy 42 prezydenta USA.
„Niełatwo było namalować Clintona (...) ponieważ jest ona najbardziej znanym kłamcą wszystkich czasów" – powiedział Shanks wydaniu „Philadelphia Inquirer". Prezydent konsekwentnie kłamał w sprawie swojego związku ze stażystką. „Gdy malowałem, nie mogłem przestać myśleć o sukience Moniki (na której były materialne dowody kłamstw Clintona) i umieściłem ją na obrazie" – dodał.
Cień widoczny w lewej części obrazu, na kominku w Owalnym Gabinecie Białego Domu został namalowany z sukienki wiszącej na manekinie w pracowni malarza. Manekin wynosił z zaplecza i malował na obrazie, gdy nie pozował mu prezydent Clinton. Ponadto malarz nie namalował obrączki ślubnej prezydenta, mimo iż lewa ręka Clintona jest dobrze widoczna na pierwszym planie.
„Clinton nienawidzi tego portret. Wiele wysiłku włożył w próby usunięcia go z Galerii" – powiedział Shanks. Dyrekcja Galeria poinformowała telewizję ABC, że były prezydent jednak nigdy nie zwracał się oficjalnie do niej o usunięcie obrazu.
W 1996 roku Monika Lewnisky była stażystką najpierw w Biały Domu a potem w Pentagonie. Dopiero gdy przeszła do ministerstwa obrony zaczął się jej krótki romans z prezydentem, którego ślady znalazły się na jej błękitnej sukience. W trakcie długotrwałego i poniżającego dla prezydenta śledztwa parlamentarnego, Clinton większość czasu zaprzeczał znajomości ze stażystką. To właśnie takie kłamstwa (a nie sam romans, którego epizody odbywały się nawet w Gabinecie Owalnym) najbardziej wzburzyły Amerykanów, w tym Nelsona Shanksa.