Jak się panu udało wygrać w sądzie z moskiewską komisją wyborczą i zostać kandydatem do rady miasta?
Nie uważam, że to jest zwycięstwo. Zwycięstwo byłoby wtedy, gdyby zarejestrowano wszystkich kandydatów wyeliminowanych z wyborów. Ale jestem zadowolony, że udało mi się udowodnić prawdziwość zebranych przeze mnie podpisów.
Czy to szansa dla innych opozycjonistów?
Namawiałem kolegów, by walczyli w sądach, ale niestety większość nie może tego zrobić, ponieważ siedzi w aresztach. Decyzja w mojej sprawie była wybiórcza i nie wierzę w to, że sądy zaczną masowo stawać po stronie opozycji.
Nie obawia się pan znaleźć samotnie w moskiewskiej radzie obsadzonej przez ludzi sterowanych przez Kreml?