„Sankcje nie dały oczekiwanego rezultatu. Zaszkodziły zarówno Europie, jak i Rosji. Nie wiem, kto może być zadowolony z takich wzajemnych strat" – powiedział Fico w wywiadzie dla rosyjskiej agencji TASS.
We wtorek szef słowackiego rządu rozpoczął druga w ciągu miesiąca wizytę w rosyjskiej stolicy. Wcześniej był tutaj 9 maja na rosyjskim święcie zwycięstwa, choć uchylił się od udziału w paradzie na placu Czerwonym. W tym czasie prowadził rozmowy z premierem Czech, który również był w Moskwie i również nie chciał oglądać przemarszu wojsk.
Jednakże jeszcze w ostatni weekend słowackie ministerstwo spraw zagranicznych „wyraziło oburzenie" z powodu filmu dokumentalnego nadanego w państwowej telewizji rosyjskiej „Rossija 1". Z tego samego powodu czeski MSZ wezwał rosyjskiego ambasadora w Pradze. Minister Lubomir Zaoralek zapytał go „jak to możliwe, że po tylu latach, w ciągu których za tamtą okupację (z 1968 roku) przeprosili nie tylko przedstawiciele Związku Radzieckiego, ale i współczesnej Rosji stało się możliwe pojawienie się takiego filmu w rosyjskiej państwowej telewizji".
23 maja „Rossija 1" pokazał film „Układ Warszawski – odtajnione stronnice", który opowiadał o inwazji na Czechosłowację w 1968 roku. Autorzy filmu postawili tezę – znaną już radzieckiej propagandy – że atak wojsk Układu Warszawskiego na „Praską Wiosnę" był „przyjacielskim krokiem, chroniącym Czechosłowację przed zamachem stanu, szykowanym przez Zachód i NATO".
Słowacki MSZ wyraził jeszcze nadzieję, że (ponieważ film pokazano w telewizji państwowej) „(rosyjskie) władze podejmą odpowiednie kroki, by nie dopuścić zakłamywania tej tragicznej karty w historii stosunków rosyjsko-słowackich".