W ataku zginęło prawie 38 osób, w tym 30 brytyjskich wczasowiczów.
O wprowadzeniu stanu wyjątkowego poinformowała kancelaria prezydenta Bedżiego Kaida Essebsiego.
Większe uprawnienia zyskały wojsko i policja, ograniczono też prawo do zgromadzeń publicznych.
Prezydent Tunezji w oświadczeniu na narodu oznajmił, że "środki specjalne" były niezbędne.
- Musimy być przygotowani na to zagrożenie. Musimy mieć wystarczająco liczne służby, właściwie szkolone i z dobrym zapleczem materialnym. Bardzo potrzebujemy na to odpowiednich środków - powiedział, apelując do społeczności międzynarodowej i pomoc i współpracę.