Monika Kaczyńska z PAA odpowiedziała w ten sposób na pytanie o skutki dla naszego kraju awarii, do której doszło w piątek w jednym z bloków Leningradzkiej Elektrowni Atomowej w Sosnowym Borze (80 km na zachód od Petersburga).
Władze elektrowni już w piątek wieczorem zapewniały, że para, która wydostała się do powietrza, nie jest radiokatywna. Nie wszyscy w to uwierzyli. W okolicy wybuchła panika, Rosjanie i ich sąsiedzi mają w pamięci wielką katastrofę w elektrowni atomowej w Czarnobylu w 1986 roku. A w Sosnowym Borze są reaktory tego samego typu co w Czarnobylu (RBMK).
- Na podstawie danych monitoringowych, również europejskich, brak jest jakiegokolwiek zagrożenia radiacyjnego – stwierdziła Monika Kaczyńska, rzeczniczka prasowa PAA - W systemach międzynarodowej wymiany informacji o zdarzeniach radiacyjnych nie opublikowano żadnych informacji dotyczących tejże awarii, co świadczy o tym, że nie jest to zdarzenie mające negatywny wpływ na ludzi czy środowisko.
Operator elektrowni w Sosnowym Borze informuje, że blok nr 2 (jeden z czterech) jest wyłączony. Dodaje też – jak podkreśla Monika Kaczyńska - że poziom promieniowania nie odbiega od wartości naturalnego tła promieniowania wokół elektrowni jądrowej.