Ostatnie doniesienia niemieckiego dziennikarza i byłego parlamentarzysty, Jurgena Todenhofera, który spędził 10 dni na terytorium kontrolowanym przez Daesh, dają do zrozumienia, że ekstremiści obawiają się tylko Izraela. Naloty, ataki, operacje naziemne i wywiadowcze na terrorystach nie robią podobno wrażenia. A przynajmniej reszta świata ma to tak rozumieć.
Chiny mają coraz większy problem z zamachami. To już nie jest kwestia rodzimego islamu w radykalnej formie w postaci separatystów z prowincji Xinjiang, ani tybetańskich mnichów dokonujących samospaleń na znak sprzeciw wobec polityki Pekinu. Tym razem Państwo Środka otrzymuje groźby ze strony Daesh, które stara się wciągnąć do walki także i Chiny. Nic więc dziwnego, że w obliczu kolejnych informacji pozyskanych przez zagranicznych agentów o możliwości ataków na handlowe centrum stolicy kraju podczas świąt, rząd Xi Jinpinga stworzył nowe rozwiązania prawne dające więcej uprawnień w działaniach przeciw terroryzmowi.
W niedzielę przyjęto nowe prawo, pierwsze wymierzone w terroryzm w historii kraju. Wszyscy ze 159 członków kierownictwa komitetu ludowego (National People's Congress Standing Committee) głosowało za. Wcześniej w Chinach nie było odpowiednich środków, by radzić sobie z zagrożeniem nowego typu.
Zmiany niepokoją jednak Zachód. Mówi się o tym, że w rękach władzy znajdzie się zbyt wiele uprawnień, które będą mogły prowadzić do stosowania cenzury w zależności od bieżących potrzeb. Ustawa wprowadza możliwości podsłuchiwania obywateli, szpiegowania elektronicznego. Rząd będzie miał także dostęp do informacji handlowych, także firm zagranicznych działających w Chinach. Zaniepokojenie wyrażają organizacje zajmujące się obroną praw człowieka, zachodni przywódcy (m.in. Barack Obama) oraz firmy informatyczne jak Apple czy IBM.
Chińczycy bronią nowego prawa twierdząc, że to konieczność nowej rzeczywistości. Terroryzm jest coraz większym zagrożeniem wszędzie i pod różnymi względami, dlatego wymaga dostosowywania regulacji. Pekin zapewnia, że wolność wypowiedzi ani religii nie będzie naruszana. Nie ma planów, by ingerować w swobodę działalności gospodarczej zagranicznych podmiotów. Ustawa wchodzi w życie z początkiem nowego roku.