Ci, którzy będą chcieli przekroczyć austriacką granicę muszą się wylegitymować dowodem osobistym. Ten, kto go nie posiada albo wcześniej został zawrócony z niemieckiej granicy, zostanie automatycznie cofnięty do kraju przybycia - informuje TOK FM.
Austria wprowadziła również system monitorowania osób ubiegających się o azyl w tym kraju.
O decyzjach austriackiego rządu poinformował kanclerz Werner Faymann w wywiadzie dla dziennika "Osterreich". Kanclerz stwierdził, że skoro Unia nie potrafi zabezpieczyć swoich granic zewnętrznych, a istnienie strefy Schengen jest zagrożone, poszczególne państwa są zmuszone same pilnować swoich granic. Faymann ostrzegł, że jeśli granice UE nie zostaną odpowiednio zabezpieczone, również samo istnienie Unii "stanie pod znakiem zapytania".
Zgodnie z obowiązującym od soboty prawem na austriackich granicach rozmieszczone zostało wojsko, które kontroluje podróżnych z Bałkanów. Cofani z granicy są wszyscy, dla których Austria jest jedynie krajem tranzytowym i nie zamierzają się tam ubiegać o azyl. Kontrolowani mają być wszyscy uchodźcy, a celem tych działań ma być identyfikacja imigrantów ekonomicznych.
Od września ubiegłego roku przez Austrię, kierując się do Niemiec, przeszło setki tysięcy uchodźców uciekających przed działaniami wojennymi na Bliskim Wschodzie, w Afryce Północnej i w Afganistanie. tylko 90 tysięcy z nich złożyło w Austrii podania o azyl.