– Była taka sytuacja, kiedy jeden gieroj po pijanemu wrzucił granat do pieca. W konsekwencji 13 żołnierzy zginęło – powiedział ostatnio główny ukraiński prokurator wojskowy Anatolij Matios, cytowany przez lokalne media.
To on podał szokującą liczbę strat niebojowych, które wyliczyła prokuratura wojskowa: ponad tysiąc osób. Żołnierze ci zginęli nie w trakcie walk z prorosyjskimi separatystami w Donbasie, lecz z innych przyczyn, wśród których najważniejsza to pijaństwo.
– Dochodziło do zastrzelenia towarzyszy broni, nieostrożnego posługiwania się bronią, okaleczeń, które doprowadzały do zgonów, wypadków drogowych. Były też rozmaite choroby serca – mówił Matios, wskazując na okoliczności, w jakich giną żołnierze ukraińskich sił zbrojnych. Jak twierdzi, do tego stanu rzeczy przyczynili się również skorumpowani lekarze, którzy kierują do armii niewłaściwych ludzi.
Jak twierdzi, do tego stanu rzeczy przyczynili się również skorumpowani lekarze, którzy kierują do armii niewłaściwych ludzi. – Za 100–200 hrywien [równowartość około 16–32 zł – red.] zdrowego Iwana zapisują jako chorego, a chorego, który nie ma pieniędzy na łapówkę, wysyłają na wojnę. Gdy taka osoba tam trafia, zaczyna pić – twierdzi ukraiński prokurator wojskowy.
Z informacji tych wynika, że niebojowe straty ukraińskiej armii stanowią aż 40 proc. wszystkich strat od momentu rozpoczęcia w 2014 roku operacji antyterrorystycznej (ATO) na wschodzie kraju. Pod koniec ubiegłego roku sztab generalny ukraińskich sił zbrojnych podawał, że w Donbasie zginęło ponad 2,6 tys. żołnierzy.