Reklama

Syria: Zagłada konwoju i koniec rozejmu

Lotnictwo zbombardowało ciężarówki z międzynarodową pomocą humanitarną. Jak na komendę w całym kraju wybuchły walki.

Aktualizacja: 21.09.2016 07:00 Publikacja: 20.09.2016 17:46

Syria: Zagłada konwoju i koniec rozejmu

Foto: AFP

Samoloty rządowe (lub rosyjskie – nadal tego nie wiadomo) zniszczyły oenzetowski konwój, w chwili gdy rozładowywano ciężarówki w magazynie podległym ONZ w miejscowości Urum al-Kubra, około 10 kilometrów na południowy zachód od Aleppo.

W nalocie zginęło co najmniej 12 osób: miejscowych mieszkańców, kierowców ciężarówek oraz wolontariuszy organizacji humanitarnych. Zginął tam jeden z szefów Syryjskiego Czerwonego Półksiężyca (muzułmański odpowiednik Czerwonego Krzyża) Omar Barakat. Ratownicy przez dwie godziny wyciągali go spod ruin, gdy w końcu wydobyli na powierzchnię zmarł od ran.

Całkowicie zniszczonych zostało 18 z 31 ciężarówek, które miały dostarczyć m.in. jedzenie i zimowe ubrania do wiejskich rejonów kontrolowanych przez opozycyjne ugrupowania, a zamieszkanych przez ponad 70 tys. osób. Poza konwojem atakujące samoloty zniszczyły sam magazyn należący do ONZ, pobliskie centrum medyczne i jego skład leków.

Zastępca sekretarza generalnego ONZ Steven O'Brien powiedział, że jeśli to był celowy atak, to będzie uznawany za zbrodnię wojenną. Zarówno rosyjskie dowództwo, jak i armia syryjska zostały wcześniej poinformowane o trasie konwoju, który był organizowany wspólnie przez ONZ i Czerwony Półksiężyc.

Ale jedyną natychmiastową decyzją Organizacji było przerwanie dostaw humanitarnych w Syrii – „do czasu zorientowania się w sytuacji i bezpieczeństwie (konwojów)".

Reklama
Reklama

Natychmiast po bombardowaniu syryjska armia rozpoczęła ostrzał tych dzielnic Aleppo, które są utrzymywane przez opozycję. W ciągu wielogodzinnej strzelaniny zginęło co najmniej 39 osób. W dodatku w południowych przedmieściach doszło do walk z syryjskimi oddziałami rządowymi – najwyraźniej armia ruszyła do regularnego ataku.

Kilka godzin wcześniej jej dowództwo ogłosiło, że skończył się rozejm. 12 września USA i Rosji udało się zawrzeć porozumienie o przerwaniu ognia, oba kraje gwarantowały, że ich syryjscy sojusznicy będą go przestrzegać. Ale już w sobotę amerykańskie lotnictwo – podobno przez pomyłkę – zbombardowało pozycje armii syryjskiej. Od tego momentu sytuacja w kraju tylko się pogarszała, aż do chwili zbrodniczego ataku na konwój.

„Biorąc pod uwagę, że warunki zawieszenia broni nie były przestrzegane przez buntowników, uważamy, że bezcelowe było utrzymywanie go jednostronnie przez syryjską armią" – tłumaczył sojuszników rosyjski generał Siergiej Rudzkoj.

Jednak amerykański sekretarz stanu John Kerry będzie jeszcze próbował porozumieć się w sprawie utrzymania porozumienia z rosyjskimi ministrem spraw zagranicznych Siergiejem Ławrowem, gdy ten przyjedzie na sesję ONZ do Nowego Jorku. – Nie wiemy, czy uda się go uratować – powiedział o zawieszeniu broni jeden z amerykańskich dyplomatów.

– Obecnie nie wiemy, czy bombardowała Rosja czy Asad. Ale tak czy owak, to Rosjanie odpowiadają za to, by powstrzymywać się od takich działań i odpowiadają za powstrzymywanie reżimu (Asada) – dodał.

Po zbombardowaniu oenzetowskiego konwoju sam szef rosyjskiej dyplomacji może stać się w Nowym Jorku obiektem ostrej krytyki ze strony przedstawicieli innych państw. Na razie Kreml wydaje się skonsternowany incydentem.

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1299
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1298
Świat
Podcast „Rzecz o geopolityce”: Rosja na gospodarczej krawędzi? Koreański chaos
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1297
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1296
Reklama
Reklama