Ponad połowa Ukaińców wcale nie poszłaby na wybory lub nie oddałaby głosu na kandydata żadnej partii. Wynika to z najnowszego sondażu Kijowskiego Międzynarodowego Instytutu Socjologii (KIIS).
Żadna z partii obecnych na ukraińskiej scenie politycznej nie zdobywa nawet 10 procent poparcia. Największe ma Batkiwszczyna Julii Tymoszenko. Na ugrupowanie „pomarańczowej księżniczki" oddałoby głos 6,3 proc. Ukraińców. Prezydencki Blok Petra Poroszenki popiera tylko 5,9 proc. respondentów.
Na trzecim miejscu znalazł się prorosyjski Blok Opozycyjny (5,3 proc.). Pozostałe ugrupowania nie przekraczają 5-procentowego progu wyborczego.
Najgorzej wypadła partia byłego premiera Arsenija Jaceniuka Narodny Front, która dwa lata temu wygrała poprzednie wybory parlamentarne. Dzisiaj jedynie 0,4 proc. Ukraińców chce zaufać mu ponownie.
– Gdyby w najbliższym czasie doszło do wyborów, nowy parlament byłby jeszcze gorszy, niż jest, i niewiele byłby w stanie zrobić. To świadczy jedynie o tym, że nie ma tu żadnej siły politycznej, która miałaby znaczące poparcie społeczeństwa – mówi „Rz" kijowski politolog Ołeksandr Palij.