- Dzisiaj na tej sali znaleźli się przedstawiciele wszystkich 85 podmiotów Federacji Rosyjskiej. Wśród nich wybrańcy narodu z Krymu i Sewastopolu. Obywatele dali wam wysoki tytuł deputowanego. Kampania wyborcza była otwarta, trwała uczciwa i konkurencyjna walka. Jej wyniki oparte są na woli i wyborze społeczeństwa rosyjskiego – powiedział prezydent Rosji Władimir Putin przemawiając podczas pierwszego posiedzenia rosyjskiej Dumy. Przed nim występował 86-letni laureat Nagrody Nobla z fizyki Żores Ałfiorow, który został deputowanym Dumy kandydując z listy Komunistycznej Partii Rosji.

Po niedawnych wyborach parlamentarnych partia prezydenta jeszcze bardziej zdominowała rosyjski parlament. Z 450 deputowanych Dumy aż 343 reprezentuje rządzącą od ponad piętnastu lat partię Jedna Rosja. Resztę podzielili między sobą przedstawiciele Komunistycznej Partii Rosji, Liberalno-Demokratycznej Partii Rosji oraz partii Sprawiedliwa Rosja. Po jednym mandacie otrzymali konserwatywna partia Rodina oraz liberalna Platforma Obywatelska, założona przez miliardera Michaiła Prochorowa.

Nowinką tegorocznych wyborów jest to, że po raz pierwszy odbywały się one na terenie anektowanego Krymu. Do Dumy weszło sześciu przedstawicieli półwyspu, wszyscy należą do Jednej Rosji. Co ciekawe, ostatni raz przedstawiciele Krymu byli obecni w rosyjskim parlamencie za czasów Imperium Rosyjskiego do rewolucji październikowej 1917 roku.