Dwaj mężczyźni w wieku powyżej 20 lat zostali deportowani na Północ po godz. 15.00 lokalnego czasu (godz. 7 w Polsce). Według ministerstwa ds. zjednoczenia, które poinformowało o decyzji, obywatele KRLD zostali przechwyceni pięć dni temu, w pobliżu granicy morskiej między oboma krajami na Morzu Wschodnim.

To pierwsza deportacja na Północ przez słynną wioskę Panmundżon w strefie zdemilitaryzowanej.

- Zdecydowaliśmy się ich deportować po ustaleniu, że przyjęcie ich do naszego społeczeństwa może stanowić zagrożenie dla życia i bezpieczeństwa naszych obywateli. Tacy przestępcy nie mogą zostać uznani za uchodźców w ramach prawa międzynarodowego - powiedział rzecznik ministerstwa ds. zjednoczenia Lee Sang-min.

Rzecznik dodał, że Seul planuje również odesłać z powrotem łódź rybacką Koreańczyków, na której doszło do morderstw. Podczas dochodzenia deportowani już Koreańczycy przyznali się, że pod koniec października wraz z innym członkiem załogi zabili kapitana łodzi. Powodem miało być jego surowe traktowanie marynarzy. Następnie zabili po kolei, jeden po drugim, innych członków załogi. Wszystkie ciała wyrzucono za burtę.

Koreańczycy początkowo zamierzali wrócić na Północ, jednak gdy łódź dotarła do jednego z portów KRLD, jeden z morderców został zatrzymany przez lokalną policję. Dwóch pozostałych marynarzy przestraszyło się i uciekło na Południe.