Miał swój dzień, ale mecz meczowi nie jest równy. To, co udało mu się w Manchesterze, nie musi udać się w Warszawie. Tak naprawdę to trochę mu pomogliśmy, pomagały mu też słupki i poprzeczka, poza tym jedną bramkę przepuścił, więc jest do pokonania. We wtorek może to być akurat strzał, który da Polsce zwycięstwo. Fajnie byłoby coś strzelić, w meczach o punkty z wielkimi rywalami jakoś nie punktowałem. Ale wiem, że skupiam uwagę obrońców i mogę pracować dla innych. Podam, wywalczę, albo tylko zrobię jakiś krok, zostawiając partnerowi lukę w obronie rywali.
Pisano, że obserwuje pana Alex Ferguson.
Gram w poważnej lidze, może mnie oglądać co tydzień. Mecz z Manchesterem nie był przecież wyjątkowy. O transferze teraz nie myślę. Mam dwa lata ważnego kontraktu, chcę, żeby te rozgrywki były dla mnie przynajmniej tak udane jak poprzednie.
W spotkaniu z Borussią Moenchengladbach nie zagrał pan nawet minuty. Pojawiły się głosy, że to za karę, bo chce pan podwyżki.
Trener powiedział mi, że chce, bym odpoczął. Byłem trochę zły, bo graliśmy u siebie, wygraliśmy 5:0 i było dużo okazji w ataku, ale zrozumiałem decyzję Juergena Kloppa. On wie, że organizmu nie da się oszukać.