Rzeczpospolita: 14 listopada 70. urodziny obchodził książę Karol. Czy rodzina królewska politycznie jeszcze coś znaczy?
Dr Marcin Łukaszewski: Brytyjska konstytucja nie ma formy jednego aktu prawnego – sprowadza się do stosowania różnego rodzaju konwenansów. Monarcha niby podpisuje ustawy, ale zgodnie ze zwyczajem nie mógłby odmówić podpisania – wywołałoby to powszechne oburzenie. Zwyczajem są też cotygodniowe spotkania z premierem; monarcha musi być informowany, co dzieje się w państwie. Ale jego rola sprowadza się raczej do wysłuchania premiera, ewentualnie zwrócenia na coś uwagi, i tyle. Rodzina królewska de facto niewiele może, nie ma politycznych narzędzi. Choć zdaje się, że książę Karol chciałby odgrywać większą rolę.