Obowiązująca od blisko miesiąca ustawa, mająca ukrócić obrót „kolekcjonerskimi" dokumentami, i co za tym idzie fałszerstwa, do których są wykorzystywane, na razie pozostaje na papierze. W internecie nadal ogłaszają się producenci replik – nie boją się kar.
– To było do przewidzenia, ustawa w żadnym razie nie rozwiązuje problemu tzw. dokumentów kolekcjonerskich. Żeby się z nim realnie uporać, należało całkowicie zabronić posiadania replik, które są identyczne z prawdziwymi dokumentami – mówi „Rzeczpospolitej" Wiesław Paluszyński, wiceprezes Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji.