Deleitosa, licząca 700 mieszkańców gmina w prowincji Cáceres, nie pozwala już na spożywanie przekąsek na kilku ulicach i placach. Burmistrz zdecydował się na taki zakaz „ze względu na ogniska Covid-19, które pojawiły się w pobliskich gminach”, takich jak Peraleda de la Mata. Potwierdzono w niej 16 przypadków zakażeń, a mieszkańcom polecono niewychodzenie z domów.

Dlaczego podjadanie przekąsek ma zwiększać ryzyko infekcji? Domínguez zwraca uwagę, że dzieci często dzielą się jedzeniem i częstują się wzajemnie, a tym samym intensyfikują kontakty z rówieśnikami. W przepisach wymienione zostały także nasiona słonecznika. Wszystko przez to, że - jak pisze portal thelocal.es - Hiszpanie mają „raczej niechlujny zwyczaj ssania nasion w całości, rozłupywania ich zębami i wypluwania skorupki, niezależnie od tego, gdzie się znajdują”.

- Mamy przed sobą nietypowe lato - zauważył zarządzający gminą w oświadczeniu, w którym zakazał również innego zwyczaju - „botellón”. Polega on na kupowaniu przez młodych alkoholu w sklepie i picu w miejscu publicznym, a nie w pubie czy restauracji.

- Zwykle jest to czas zjazdów rodzinnych, wakacji, ale nadal nie możemy zrobić wszystkiego, co byśmy chcieli i musimy nauczyć się żyć zgodnie ze zasadami bezpieczeństwa i higieny - powiedział Juan Pedro Domínguez Sánchez. Wezwał również rodziców, aby zawsze przypominali swoim dzieciom o noszeniu masek ochronnych i zachowywaniu społecznego dystansu.