W głośnym wywiadzie z księciem Harrym i jego żoną Meghan, który telewizja CBS wyemitowała w niedzielę, Meghan zdradziła między innymi, że członkowie rodziny królewskiej obawiali się tego jak bardzo ciemną skórę będzie miał jej syn, Archie. – W tych miesiącach, kiedy byłam w ciąży, trwały rozmowy o tym, jak ciemna może być jego skóra, kiedy się urodzi – wyjaśniła, dodając, że rozmowy na temat potencjalnego koloru skóry Archiego członkowie rodziny królewskiej prowadzili z jej mężem.
Głos w sprawie zajął Thomas Markle, ojciec Meghan. Powiedział on, że „nie uważa brytyjskiej rodziny królewskiej za rasistów” oraz wyraził nadzieję, że „rzekoma uwaga na temat skóry syna Meghan była tylko głupim pytaniem”. - Mam wielki szacunek dla rodziny królewskiej i nie sądzę, żeby jej członkowie byli rasistami. Nie sądzę, żeby Brytyjczycy byli rasistami, myślę, że w Kalifornii są rasiści - stwierdził, nawiązując do przeprowadzki swojej córki i księcia Harry’ego do Los Angeles. - Być może ktoś zadał po prostu głupie pytanie. Cała sprawa z kolorem skóry i tym, jak ciemne jest dziecko, to bzdury - dodał i uznał, że sprawa powinna zostać zweryfikowana.
Thomas Markle ocenił także, że „Harry i Meghan powinni byli poczekać z wywiadem, biorąc pod uwagę, że mąż królowej Elżbiety II, książę Filip, był w szpitalu”. - Powinni wziąć pod uwagę wiek królowej i księcia Filipa - stwierdził.
W mediach wielokrotnie pojawiały się doniesienia o konflikcie między Thomasem Markle a jego córką Meghan. Rodzice żony księcia Harry’ego rozstali się, gdy dziewczynka miała 6 lat i od tamtej pory miała nie utrzymywać kontaktu z ojcem. Gdy Meghan zaczęła spotykać się z księciem Harry, jej ojciec wielokrotnie udzielał tabloidom wywiadów na temat swojej córki, czerpiąc z tego korzyści finansowe.