Zbiórkę zorganizowała żona podejrzanego w śledztwie dotyczącym nieprawidłowości w stowarzyszeniu Centrum Wsparcia Społecznego Helper z Olsztyna.
Na mężczyźnie ciążą m.in. zarzuty oszustw i prania brudnych pieniędzy. Jeśli do końca kwietnia wpłaci 500 tys. zł, będzie mógł opuścić areszt.
"Życie zmusiło mnie do publicznej obrony męża i naszej rodziny. 19 lutego mój mąż, Tomek Kaczmarek został aresztowany. Ten wyrok podyktowany był niczym innym jak tylko względami politycznymi" – napisała Katarzyna Kaczmarek.
Podkreśliła, że męża aresztowano bezpośrednio po tym, jak zdecydował się ujawnić prawdę o swojej pracy w CBA, a reportaż, który ukazał się w TVN spowodował, że wydano na nich wyrok.
"Znosiliśmy lata upokorzeń i szantażu, a kiedy zdecydowaliśmy się powiedzieć prawdę dotknęły nas represje. Jesteśmy niewinni i udowodnimy to przed sądem, jestem jednak przekonana, że i mnie czeka areszt tymczasowy z uwagi na fakt, że zbliżają się wybory prezydenckie i obecna władza zrobi wszystko abyśmy nie opublikowali kolejnych, kompromitujących ją faktów" – twierdzi Katarzyna Kaczmarek.