Plecak i zeszyty z Barbie albo Kubusiem Puchatkiem to marzenie pierwszaków. Chłopiec w trzeciej klasie chce mieć okładki ze Spidermanem albo Batmanem. Dziewczęta w piątej klasie z bohaterami disnejowskiego serialu „Hannah Montana” – Tomasz Wytrykowski, ojciec trójki dzieci w wieku szkolnym, bezbłędnie wymienia, czyj wizerunek w tym roku powinien zdobić szkolne przybory.
Zaspokojenie tych zachcianek, będzie go dużo kosztować. – Oglądałem kredki w opakowaniu ze Spidermanem za 15 zł, obok leżały te same w zwykłym pudełku za połowę ceny. Modne zeszyty z „Włatcami Móch” są kilka złotych droższe od zwykłych – mówi Wytrykowski.
Producenci przyborów szkolnych nie kryją, że w dużej mierze kierują się statystykami oglądalności telewizji. – Bajka o Atomówkach jest często puszczana. A że jej główna sentencja „ocalić świat przed pójściem spać” kreuje pozytywne wartości, to rodzice nie blokują kanału – mówi Mariola Bielińska, współwłaścicielka firmy B&S Polska produkującej m.in. plecaki z Atomówkami.
Marek Łebek z centrum handlowego Smyk potwierdza, że tzw. produkty licencyjne, które są pochodną mody na film czy serial, jak np. High School Musical, Spiderman, Batman, Wall. E, cieszą się popularnością. – Rodzice i dzieci często kompletują całą wyprawkę szkolną w ramach jednej kolekcji. Ulubiona postać lub motyw powinny być nie tylko na plecaku, ale też kredkach, flamastrach, gumkach, zeszytach – wylicza.
Modzie poddają się nawet regiony uważane za biedniejsze, ale do małych miejscowości trafają tańsze produkty kolekcji.