Solarium trafi na licytację wraz z kilkudziesięcioma innymi przedmiotami, które Kancelarii Sejmu nie są już potrzebne. Wśród nich jest kominek, stół rehabilitacyjny i wentylator. - Szczegóły aukcji, w tym ceny wywoławcze, będą znane w przyszłym tygodniu - informuje biuro prasowe Kancelarii Sejmu.
Już teraz wiadomo jednak, że łóżko opalające kupiono w 2004 roku i było użytkowane w okolicy basenu usytuowanego w hotelu sejmowym, zwanym oficjalnie Nowym Domem Poselskim. Według biura prasowego Kancelarii Sejmu, solarium trafia na aukcję, bo korzystało z niego zbyt mało chętnych.
Była posłanka Samoobrony Sandra Lewandowska, która uchodziła za najbardziej urodziwą parlamentarzystkę minionej kadencji, powątpiewa. - Przecież wielu posłów, zwłaszcza mężczyzn z PiS, chwaliło mi się, że korzysta z tego urządzenia - opowiada. - Ja sama kilka lat temu chodziłam na solarium, ale nigdy w Sejmie. Obecnie opalam się natylko w czasie urlopów, a na co dzień preferuję francuską bladość - dodaje.
Lewandowska zaprzecza też rozpowszechnianym plotkom, że sejmowe solarium kupiono specjalnie dla byłego wicemarszałka Sejmu, a później wicepremiera Andrzeja Leppera. - On ma gospodarstwo rolne, gdzie wystawia twarz do słońca. Ot, cały sekret - uważa była posłanka.
Tę wersję podtrzymuje były wicepremier. - Kiedyś zdarzało mi się chodzić na solarium, ale rzadko i zawsze poza Sejmem. W Domu Poselskim korzystałem tylko z basenu i siłowni. U siebie w pokoju miałem z kolei bokserski worek treningowy - wspomina szef Samoobrony.