Z najnowszego raportu amerykańskiego Population Reference Bureau wynika, że Europa będzie jedynym regionem świata, w którym za 40 lat liczba mieszkańców utrzyma się mniej więcej na obecnym poziomie. Dodatni przyrost naturalny w większości krajów Europy Zachodniej zostanie zrównoważony przez spadek populacji w nowych krajach członkowskich. Te tendencje będą najbardziej widoczne w Wielkiej Brytanii i w Polsce.
Według szacunków demografów populacja Wielkiej Brytanii wzrośnie do 2050 roku z obecnych 62,2 do 77 milionów mieszkańców. Głównie dzięki imigrantom. Brytyjczyków będzie więcej niż Niemców, których liczba nieznacznie się zmniejszy.
Brytyjskie media biją na alarm. Twierdzą, że nadmiar imigrantów będzie zbyt dużym obciążeniem dla kraju. Eksperci nie podzielają tych obaw.
– Wzrost populacji w ciągu ostatnich dziesięciu lat jest wywołany głównie imigracją. Ta tendencja wcale nie musi się utrzymać, zwłaszcza jeśli będziemy nadal mieć problemy gospodarcze takie jak obecnie. Wzrost ludności może być nie zagrożeniem, ale odpowiedzią na zagrożenia, zwłaszcza na starzenie się społeczeństwa – mówi „Rz” dr Paul Williamson z Uniwersytetu w Liverpoolu.
Jego zdaniem większe powody do niepokoju ma na przykład Polska, której grozi wyludnienie. Raport Population Reference Bureau wskazuje bowiem, że w naszym kraju dojdzie do znaczącego spadku populacji, jednego z największych w UE. Jeśli obecne trendy się utrzymają, to w ciągu czterech dekad liczba Polaków zmniejszy się z 38 milionów do 31,8 miliona.