– Będziemy działać bezwzględnie. Na granicy prawa, ale w ramach prawa – tak akcję przeciw dystrybutorom dopalaczy zapowiadał w sobotę premier Donald Tusk.
Do walki z przedsiębiorcami handlującymi takim towarem zaangażowano kilkuset inspektorów sanitarnych i ok. 3 tys. policjantów. Sklepy zamknięto.
Te działania budzą wątpliwości prokuratorów. Dlaczego?
Bo nowela ustawy o zwalczaniu narkomanii, która będzie penalizować handel takimi substancjami, dopiero trafiła do Sejmu. A według prawników w świetle obowiązujących przepisów ich dystrybutorzy prowadzili legalną działalność gospodarczą.
– Wolałabym, by najpierw tworzono przepisy prawa zabraniające handlu szkodliwymi dla zdrowia substancjami, a dopiero potem wdrażano wykonawstwo i ścigano za ich łamanie – mówi „Rz” prokurator Małgorzata Bednarek, przewodnicząca niezależnego stowarzyszenia prokuratorów Ad Vocem.