Lech Poznań podejmował w sobotę po południu Zagłębie Lubin. Gdy 22 tys. kibiców na trybunach dopingowało piłkarzy, mieszkańcy pobliskiego bloku znów odczuli drgania.
– Na ósmym, dziewiątym piętrze delikatnie zatrzęsły się szyby – opowiada Elżbieta Wiatr, gospodyni jednego z wieżowców przy ul. Olszynka.
– Pół godziny po rozpoczęciu meczu dostaliśmy zgłoszenie od mieszkańców wieżowca. Na miejsce pojechał zastęp strażaków. Oni też poczuli drgania – potwierdza Michał Kucierski, rzecznik Komendy Miejskiej Straży Pożarnej w Poznaniu.
Po raz pierwszy drgania zauważono na początku października, gdy Lech w obecności 41 tys. kibiców podejmował w Lidze Europejskiej Red Bull Salzburg. Początkowo skarżyli się na nie mieszkańcy jednego bloku, potem dwóch kolejnych. Sprawą zainteresował się powiatowy inspektor nadzoru budowlanego. Nakazał w ciągu miesiąca zbadać drgania za pomocą sejsmografu.
Najpierw zwrócił się do spółki Euro Poznań 2012, która budowała stadion. Ta początkowo deklarowała, że badanie przeprowadzi, ale potem uznała, że właściwym adresatem są Poznańskie Ośrodki Sportu i Rekreacji.