Strażnicy leśni przez cały zeszły rok ukarali za zaśmiecanie lasów tysiące Polaków. Niestety, wszystko wskazuje na to, że w nowym roku Polacy też będą traktować las jak wysypisko odpadów.
Już na początku tego roku obok leśnego parkingu przy trasie Mrągowo-Piecki strażnicy leśni z Nadleśnictwa Mrągowo znaleźli kilka worów wypełnionych śmieciami. Udało im się ustalić personalia brudasa, który nie szanuje własnego środowiska. Okazał się nim kierowca pracujący w hurtowni farmaceutycznej. Mężczyzna dostał mandat - 500 zł.
- To najwyższa kwota, jaką można ukarać sprawcę za tego typu wykroczenie - tłumaczy Adam Pietrzak, rzecznik RDLP w Olsztynie.
Siedem dni później strażnicy leśni z Nadleśnictwa Orneta odkryli, że leśna polana na ich terenie zamieniła się w coś, co przypomina samochodowy szrot. Wśród wyrzuconych do lasu zużytych części była też przednia szyba z... nalepką, na której widniał numer rejestracyjny samochodu.
- Jest szansa, że na tej podstawie funkcjonariuszom Straży Leśnej z Nadleśnictwa Orneta uda się ustalić sprawcę – mówi Adam Siemakowicz, inspektor Straży Leśnej z Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Olsztynie. – Podobny przypadek mieliśmy ostatnio w Nadleśnictwie Parciaki. Tam na podstawie naklejki na samochodowej szybie udało się ukarać sprawcę zaśmiecania lasu.