Stało się to, kiedy pracownicy rozdzielni segregowali paczki. Z jednej z przesyłek, na której nie było ani adresu nadawcy, ani odbiorcy wypadł skorodowany pocisk mający ok. 12 centymetrów długości. Budynek rozdzielni zabezpieczyli funkcjonariusze do czasu dokładnej kontroli całego pomieszczenia przez saperów.

Antyterroryści zbadali zawartość dziwnej przesyłki. Jak się okazało,  w skorodowanej obudowie pocisku nie ma jednak ładunku wybuchowego. Pracownicy sortowni mogą wracać do budynku.

Choć nadawcę przesyłki niełatwo będzie znaleźć, policja obiecuje poszukiwania. Z pewnością przydatne będą informacje, gdzie ta przesyłka została nadana – wskazują funkcjonariusze.