Piotr Semka w tekście „Kościół na celowniku" przypomina, że socjotechniczne chwyty stosowane dziś przez Ruch Palikota, część SLD i tygodnik Lisa to nic nowego. „Oto jedna z polskich organizacji ateistycznych szykuje kampanię billboardową, w której na plakatach zamieszczone będą trzy deklaracje: nie zabijam, nie kradnę, nie wierzę – pisze Semka.
– Oto autorzy tego projektu zestawiają ze sobą dwie czynności powszechnie uważane za złe z jedną, która występuje we wszystkich kulturach od samego początku świata. Ciekawe, czy znajdą się intelektualiści, którzy głoszą, że choć sami są dalecy od religii, protestują przeciwko takiemu upokarzaniu osób wierzących? Czy na przykład Stowarzyszenie Otwarta Rzeczpospolita wystąpi z jakimś oświadczeniem zarzucającym autorom plakatu brak otwartości dla katolików? A jak wspomniane stowarzyszenie zareagowałoby na billboardową triadę: nie jestem degeneratem, nie jestem zwyrodnialcem, nie jestem Żydem?".
Tematem walki lewicowych środowisk z Kościołem zajmuje się także Łukasz Adamski.
„Dziś Benedykt XVI w zdecydowany sposób walczy z grzechami ludzi Kościoła. Mimo to szturm liberalnych mediów na Watykan jest coraz ostrzejszy. „Newsweek" w tę ogólnoświatową kampanię nienawiści się wpisuje. Czy robi to jedynie z powodów komercyjnych? Czy może chodzi również o lewicowy „marsz przez instytucje"? To sprawa drugorzędna. Istotny jest efekt działania Tomasza Lisa i jego współpracowników. A jest on taki, że Polska jest wręcz zarzucana nienawiścią wobec księży. (...) Najgorsze jest to, że ostatnie skandaliczne okładki Lisa to nie koniec tej „narracji". Rekordy są po to, by je bić, a epatowanie skandalem ma to do siebie, że wymaga przekraczania kolejnych granic, by zadowolić znudzonych czytelników. Bariera między przyzwoitością a chamstwem jest ostatnim i jedynym hamulcem. Ta granica została w Polsce już dawno przekroczona" – kończy Łukasz Adamski.
W numerze
Ewa Kopacz – królowa rządowego kłamstwa